Kolagen naturalny Colway
Postaw mi kawę na buycoffee.to

11:17

Sperma na zmarszczki, a na trądzik kupa słowika!

Dziś będzie kolejny szokujący artykuł z serii dodatki do .... tym razem kosmetyków. Może nie ma to zbytniego związku z odżywianiem czy dietami, ale z urodą jak najbardziej! :)

Jad węża, nasienie byka, odchody słowika... to tylko niektóre ze składników ekskluzywnych specyfików, które mają poprawić stan naszej skóry. 

Można powiedzieć, że już od wieków specjaliści od urody kombinują co by tu zrobić, by zadowolić kobiety. Każda z nich przecież chciałaby być jak najdłużej piękna i młoda. Niestety czas biegnie nieubłaganie i póki co nie nauczyliśmy się cofać jego poczynań, ale bardzo pracujemy nad tym by znaleźć sposoby na zwolnienie jego działania. 


Do czego są zdolni producenci kosmetyków?


Moim zdaniem do wszystkiego! Konkurencja duża, a klientela zdesperowana i gotowa zapłacić każdą cenę za cudowny specyfik na poprawienie swojego wyglądu. Tak właśnie (moim zdaniem) zrodziły się kuriozalne pomysły na produkcję kosmetyków ze składników, których już same nazwy budzą obrzydzenie.

Przyjrzyjmy się zatem co może kryć się w składzie najdroższych kosmetyków


Śluz ślimaka - to jeden z mniej szokujących dodatków do kremów. Ponieważ stosowany jest już od dość dawna, nikogo nie dziwi jego obecność w kremie na zmarszczki. Dlaczego akurat śluz na zmarszczki? Ślimak wytwarza dwa rodzaje śluzu: kryptozynę i limozynę. Ta pierwsza jest własnie pozyskiwana w celach kosmetycznych. Nie obawiajcie się jednak - żaden ślimak nie ucierpiał z tego powodu! Wręcz przeciwnie - bardzo ważne jest, aby ślimak był w pełni zdrowy i nie zestresowany, bo pod wpływem stresu ślimaki wydzielają toksyny, które niszczą najlepsze właściwości kryptozyny. 

Inne dziwne składniki kremów na zmarszczki to: komórki z napletków małych chłopców, sperma dorosłego mężczyzny, jad węża. Ten ostatni zapobiega kurczeniu się mięśni, wygładza i napina skórę. Działa ponoć lepiej niż botoks! 


Co do spermy - to jak się okazuje ma przed sobą piękną karierę. Naukowcy w USA odkryli, że sperma ma właściwości przeciwutleniające! Szybko dowiedziały się o tym salony kosmetyczne i dziś zabiegi regeneracyjne i przeciwzmarszczkowe oferowane są przez większość z nich. Aby składniki spermy mogły wniknąć głęboko w skórę dodatkowo jest ona naświetlana podczerwienią i traktowana ultradźwiękami. Za jeden taki zabieg trzeba zapłacić około 250 dolarów, ale wierzcie mi, że chętnych nie brakuje!

Łożysko kobiety - można się spodziewać, że to jeden z bardziej kontrowersyjnych "dodatków" do kosmetyków, jednak wciąż można go spotkać w kremach poprawiających skórę twarzy. Dlaczego? Bo zawiera kwas hialuronowy, który dodaje skórze sprężystości i spłyca zmarszczki.


Wątroba wieloryba - dodawana jest do kosmetyków do opalania, ze względu na zawarty w niej skwalen, który jest doskonałym przeciwutleniaczem.

Nasienie byka lub wyciąg z owczego łożyska - dodawane są do odżywek lub szamponów do włosów, ze względu na wysoką zawartość protein. Te składniki regenerują strukturę włosa, zapobiegają łamliwości i sprawiają, że włosy się nie rozdwajają.


Odchody słowika - kolejna rewelacja, ale tym razem w leczeniu trądziku. Kupa tego małego ptaszka ma ponoć właściwości głęboko oczyszczające pory, a wszystko dzięki enzymowi zwanemu guanina. Ten aminokwas ma dodatkowo działanie wybielające i odmładzające skórę. W jaki sposób jest pozyskiwany? Odchody słowika na początku są zbierane i suszone, a następnie "wyciąga" się z nich potrzebne składniki, które w połączeniu z zieloną herbatą i masłem Shea dają ponoć rewelacyjne efekty.

W niektórych drogich tuszach do rzęs natomiast można się spodziewać rybich łusek. Łuski ryb sprawiają, że tusz błyszczy.

I na koniec jeszcze taki mały smaczek - wymiociny wieloryba to jeden z najdroższych i najcenniejszych dodatków drogich perfum. Zawierają ambrę, która może być warta nawet pół miliona złotych.

Ciekawych zapraszam do przeczytania tego artykułu: KLIK

No cóż, znowu sprawdza się stwierdzenie, że najlepsze kosmetyki to te naturalne! Nie ma to jak zrobić pożytek z kupy, śluzu i wymiocin! Chociaż brzmi obrzydliwie, to ponoć działa o wiele lepiej niż parabeny, formaldehydy i glikole.

Co sądzicie o takich "dodatkach" do drogich kosmetyków? Kupiłybyście krem ze spermą albo z łożyskiem kobiety?

3 komentarze:

  1. Piłam kawę i przez chwilę nie wiedziałam, czy nie paluć na laptopa. Moja jedyna myśl z uśmiechem na twarzy to : czego to ludzie nie wymyślą ;-) Mam trądzik i wyobraziłam sobie jak szaleńczo latam za słowikiem i proszę się żeby mi narobił na buzię hahahahahahahahah

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha! To faktycznie masz niezła wyobraźnię Jusia :)
      Uśmiałam się tym razem ja!
      Niestety jakby to było takie "proste", to nie wydawałybyśmy fortuny na kosmetyki ;)

      Usuń
  2. Przyznam.. szokujące.. xd.
    Czego to ludzie nie wymyślą.. ;o

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 DS , Blogger